2. Historia Honey
Był słoneczny i ciepły listopadowy poranek, kiedy pracownicy schroniska w San Antonio odłowili bezpańskiego i bardzo zaniedbanego psa. Zgodnie z procedurami, w pierwszej kolejności sprawdzili, czy zwierzak ma wszczepionego mikroczipa. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że pies ma właściciela. Pracownicy schroniska bezzwłocznie zadzwonili pod numer zarejestrowany w systemie.
„Kobieta zjawiła się chwilę później i wybuchnęła płaczem, gdy tylko zobaczyła psa, upadła na kolana i trzymała go w ramionach. Zaczęła go pytać, czy pamięta, kim ona jest.” – relacjonowali później.
Okazało się, że znaleziony pies ma na imię Honey i zaginął 8 lat wcześniej. Tylko dzięki mikroczipowi w końcu połączy się z właścicielem, który go wciąż kochał i tęsknił.
3. Historia Kokosa
Kokos zaginął w 2019 roku. Wyglądało na to, że pies zapadł się pod ziemię. Poszukiwania utrudniał fakt, że zwierzak nie nie był czipowany ani wyposażony w żaden lokalizator czy adresatkę. Mijały tygodnie, miesiące. Brak rezultatów sprawiał, że z dnia na dzień nadzieja na odnalezienie psa gasła.
Przełom w poszukiwaniach nastąpił dopiero rok później. 17 i 18 czerwca 2020 miała miejsce interwencja w owianym złą sławą schronisku w Radysach. Na miejscu znaleziono 4 tony martwych psów, a żywe zwierzaki znajdowały się w stanie agonalnym. Kokos okazał się jednym ze szczęśliwych Psiaków ocalałych z horroru schroniska w Radysach na Mazurach. Na jego ogłoszenie adopcyjne właściciele natknęli się w Internecie.
[fb_plugin post href=”https://www.facebook.com/photo.php?fbid=3240514139340860&set=oa.1163022950716733&type=3&theater&ifg=1″]
Więcej o historii Kokosa pisaliśmy TUTAJ.
4. Historia Chato
Sandra Campos zaadoptowała Chato, kiedy ten był jeszcze malutkim szczeniaczkiem. Mieszkała wtedy w Davis w Kalifornii. Niestety pewno dnia Chato zaginął. Pies zapadł się pod ziemię, a zrozpaczona właścicielka pomimo usilnych poszukiwań, nie mogła go znaleźć.
„Ciągle umieszczałam ogłoszenia na Facebooku, Twitterze i Instagramie, starałam się zwrócić uwagę ludzi za wszelką cenę” – powiedziała. „Był częścią rodziny. Był częścią mnie”.
Campos w końcu przeniosła się do Nowego Meksyku, ale postanowiła nie likwidować starego numeru telefonu, mając nadzieję, że ktoś kiedyś zadzwoni w sprawie Chato.
Sześć lat przyszło jej czekać na upragniony telefon. Na poboczu ruchliwej autostrady hycel odłowił zaniedbanego mopsa, a kiedy w schronisku zeskanowano jego mikroczip, okazało się, że to zaginiony pies Sandry.
5. Historia Bolka
W grudniu zeszłego roku wolontariusze Ekostraży otrzymali zgłoszenie o psiaku błąkającym się po jednej z podwrocławskiej wsi. Psi włóczęga został zgarnięty z ulicy i przewieziony do schroniska. Podczas wizyty u weterynarza okazało się, że niemal 10 lat temu zwierzakowi wszeczpiono czipa. Niestety zarejestrowany numer stacjonarny nie odpowiadał, a adres był zastrzeżony.
Opiekun tymczasowy psiaka był zdeterminowany, żeby odnaleźć jego dawnych opiekunów. Odkrył, że podany numer stacjonarny jest powiązany z firmą, która na swojej stronie internetowej ma też dodatkowy, komórkowy numer.
„Ostatecznie przed północą w niedzielę odzywa się numer z kierunkowym z Wielkiej Brytanii, a pod nim kryje się Ania, która straciła psa Bolka dwa lata temu. Pies wydostał się z posesji w Żernikach Wrocławskich i zniknął… Niedowierzanie, radość, spotkanie na zoomie, mnóstwo pytań” – relacjonowali wolontariusze.
Tym sposobem Bolek po dwóch latach od zaginięcia w końcu wrócił do domu.
Wszystkie opisane wyżej historie wydarzyły się naprawdę. Mają jeden wspólny morał: zaczipowanie psa to podstawowy obowiązek odpowiedzialnego właściciela.
Czip w przypadku ucieczki, kradzieży czy zaginięcia czworonoga w innych okolicznościach, zwiększa szansę na jego powrót do domu. Znakowanie zwierząt to jeden z najbardziej skutecznych sposobów na zwalczanie psiej i kociej bezdomności.